maj 05 2004

To po prostu czuc...


Komentarze: 0

W pewnym sensie każdy człowiek skazany jest na samotność, przynajmniej do jakiegoś stopnia. Mogę być otoczony tłumem przyjaciół, a jednak są we mnie sprawy, których nie rozumie absolutnie nikt. Nikt nie potrafi dotrzeć do rdzenia duszy drugiego człowieka. I każdy człowiek posiada w swej duszy pewne zakątki, pewne rezerwaty, których nie przekroczy nawet najbliższy przyjaciel. Po prostu nie rozumie wszystkich moich spraw, a i ja nie umiem wszystkich spraw wypowiedzieć i wyjaśnić. Tadeusz Olszański

 

Po prostu widac... trzeba mi bylo po prostu powiedziec, ze mam sobie isc. Glupio wyszlo i tyle, ale jak nie chcieliscie tzeba bylo mowic, a nie sie na mnie drzec. Miec pretensje nie wiadomo za co. Grozic, ze sie wypiszesz. Ja juz nie mam sily i wszystko sobie olewam, a to czy bedziesz chodzic na chor czy nie to twoja sparwa i ja to chrzanie. Nawet jesli sie wypiszesz to co? Myslisz, ze cie bede blagac na kolanach: nie, nie nie wypisuj sie. Jak tak to sie przeliczylas. Przezylam juz duzo rozstan i to bedzie po prostu jednym z wielu. To, ze przekazuje informacje to nie moja wina, a to czy sie angazuje czy nie to moja sprawa. Nikomu nic do tego, a w szczegolnosci Tobie. Jesli nie chcesz mnie sluchac to tylko mi o tym powiedz. Przeboleje, troche sie powkurzam, nie bedziemy juz razem siedziec w lawce, ale bedziesz miala swiety spokoj. I to moja sprawa jak traktuje innych... przeciez to, ze zmienilam zdanie o kims robi komus krzywde? Przeciez moglam sie pomylic, a to, ze ide z tym kims na rower czy gdziekolwiek indziej nie powinno nikogo obchodzic. TO MOJA SPRAWA Z KIM, GDZIE I KIEDY CHODZE. I nikt mi tego nie zabroni. I tak dalej bede sie angazowac, bo chce. Nikt mie nie zabroni nic. Bede dalej robila wszystko po swojemu i jak chce. Jasne? I odczepcie sie ode mnie. Przestancie sie drzec, i nie wyladowujcie na mnie swoich emocji. przeciez ja nikomu nie zrbilam nic zlego. Ja chce troche spokoju, szcunku i rozmowy. Reszta zalezy od was... moze i jestem marudna, mowie cicho, mamrotam do siebie, ale najlatwiej powiedziec komus: nie chce cie znac. Od razu bedzie spokoj i juz wiecej sie nie odezwe. Do nikogo. Tylko mniejcie na tyle odwagi i powiedzcie mi to w twarz....

 


....ja juz po prostu nie wytrzymuje. Mam dosyc siebie, szkoly, domu. Juz nie ma takiego miejsca gdzie czuje sie bezpieczna. Juz nie ma takiego ramienia, na ktorym moge sie oprzec. Juz dla mnie powoli zaczyna brakowac powietrza... ;(

 

 


 

zvirek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz