kwi 30 2004

Wycwiczony usmiech juz od lat...


Komentarze: 0

 

"Maska"

zamaskowałem się ostatnio

założyłem wesołe szkła kontaktowe
na usta przywdziałem najweselszy uśmiech
wyćwiczyłem taneczny krok

stanąłem przed lustrem
i rozpłakałem się

<Rusiniak Artur>

 

Od kilku miesiecy ten sama wycwiczony usmiech, dobre slowo, rada czasem pomoc, ale tak dluzej byc nie moze. Ja juz nie mam sily udawac. Dla mnie jet za malo miejsca na tym swiecie. Nawet jesli teraz zniknela nikt by tego nie zauwazyl. Oni, klasa i inni. Nikt kompletnie. Czy to moja wina, ze nikt mnie nie rozumie? Przeciez nigdy nie chcialam nikomu wyrzadzic krzywdy, moze nie zawsze, ale czesto zamiast sie obrazac wole z kims porozmawiac. Dlaczego wiec sie mnie jeszcze niektorzy czepiaja? Przeciez zyje sobie jakos, nikt mnie nie zauwaza, ale jakos leci. Staram sie byc dobra, pomagac innym i choc niezawsze mi to wychodzi to jednak ciagle probuje. A wszyscy na mnie krzycza, ze to zle, to niedobrze i w ogole. Przeciez nie wyjawiam sekretow, nie klamie, wiec pytam dlaczego. ehh... ja jush po prostu nie wyrobie. Czasami mysle, ze dla mnie to juz na prawde powinien byc koniec, bo po co komu taka maruda. Moze to ja ostatnio jestem jakas inna, ze wszystkich denerwuje i nie mam co ze soba zrobic. W szkole jest zachowanie nr1. a w domu nr.2. Nie chce psuc innym humoru, wiec jakos zyc musze. Co noc tylko becze i nawet nie wiem dlaczego? Ze mnie to juz nic konkretnego nie wyrosnie tylko taka marudna buczka... :(

+ chcialam przeprosic tu wszystkich ktorych wkurzam a wiem, ze troche ich jest (Pati :); dziewczynektosia; 666; Sephirotke- Madzie i innych, ktorych nie bede wymieniac, bo ta notka by byla piec razy dluzsza niz jest, wiec...


...przepraszam, ze zyje.

 

zvirek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz